czerwony - kas
pomarańcz - sonia
zieleń - dyra
Wyszłam szybko z klasy, i poszłam pod drzewo, obok ławki, chciałam odpocząć, po jakiejś minucie, poczułam jak ktoś opiera się obok mnie o drzewo, spojrzałam w tamtą stronę, eh, Kastiel, zaczęłam rozmowę.
- Kas, zrozum że nie możemy być spokrewnieni bo to nie możliwe, moja mama by mi o tym powiedziała, a przecież już nie raz byłeś u nas w domu, wiec o co chodzi do cholery.!
- No ale Ci kurwa mówię, że jesteśmy.! Tak trudno Ci to pojąć.?!
- tak jest mi to trudno pojąc, bo jakoś wcześniej o tym nie wspominałeś.!
- Jakbym wcześniej wiedział, to bym wcześniej o tym powiedział.! myślisz czasem.?!
- myślę, ale nie mogę tego pojąć, jakim cudem możemy być spokrewnieni.?
- O ile dobrze pamiętam, to twoja matka ma teraz innego męża. Może tak.?!
- No niby tak, a co powiesz, że jesteś od strony mojego ojca.? czy jak.?
- Dziewczyno ty mnie załamujesz po prostu... Jak moglibyśmy być od strony matki, skoro jesteśmy z tego samego rocznika?! - spojrzałam na niego dziwnie, od góry do dołu, po chwili przemówiłam
- Kurwa ale na bank byśmy bliźniakami nie byli.! - Spuścił głowę i zakrył rękoma i przeklną pod nosem. - Kas, wszystko w porządku.? trochę zbladłeś. wiesz chyba że ja żartowałam, co nie.?
- Twój debilizm mnie załamuje...Ja też zaczynam nie dowierzać, że jednak jesteśmy spokrewnieni.- Ej, opanuj się, trochę.! chciałabym wszystko wyjaśnić a ty tak zbladłeś, po..po prostu się martwię - wzruszyłam lekko ramionami. Spojrzał na mnie - Mógłbyś się chociaż odezwać, no chce to po prostu wyjaśnić, a od ciebie chyba się niczego nie dowiem.
- Ale my tu między sobą nie mamy nic do wyjaśniania w tej sprawie.
- Ale o co ci chodzi, kas mówi normalnie.!
- To tobie zawsze się zdaje, że mówię dziwnie.
- znamy się ledwo dwa tygodnie a ty z takimi wymówkami mi wyskakujesz, no cóż, eh, zmieńmy temat, yyy, dlaczego nas przenieśli, do wyższej klasy.? to nie normalne.
- A ja niby skąd mam wiedzieć?
- nie wiem, chyba chciałam ci po prosu zadać to pytanie, dla ciebie to nie jest dziwne.?
- Dla mnie to bez różnicy - wzruszył ramionami.
- że co.?! o nie, tylko nie mówi niczego Wojtkowi.!
- Dlaczego? - cwanie się uśmiechnął w moją stronę.
- bo wtedy moja mama, będzie chciała cię zapro....kurwa, po prostu nie mów nic Wojtkowi i zapomnij co wcześniej powiedziałam.! - zatkałam sobie usta rękami, nie chciałam mu odpowiadać na jego pytanie "dlaczego".- No to nie wiem. Wiesz, słabą mam pamięć do obietnic.
- arght, co mam zrobić abyś, nikomu, ale to nikomu, nie powiedział że jesteśmy spokrewnieni.? - spojrzałam na niego, ciekawie.
- No nie wiem. A co proponujesz.?
- yyy, mogę powiedzieć chyba co chce, co nie, to...... hmm, chciałabym abyś ty coś wymyślił, ale nie ufam ci...eh, po prostu trzymaj to w tajemnicy, ok.?- No to nie wiem. Skoro mi nie ufasz, to chyba nie możesz mi wierzyć, że to zostanie między nami.
- kurwa, czego ty oczekujesz.?
- Niczego. Podroczyć się z tobą chcę - Poczochrał mnie po głowie z wielkim uśmiechem.
- Masz zamiar mi teraz tak robić z włosami.? wiesz jak mnie to wkurzać będzie.?
- A myślisz, że dlaczego to robię.?
- Bo, bo, yyy, nie wiem, aby mnie wkurzyć.?
- Brawo.
- Ej, dobra, bo całkowicie zmieniłeś temat, eh, wiesz przynajmniej dlaczego nas przenieśli do wyższej klasy.? Przecież ja mam okropne stopnie, a o tobie to już nie wspomnę.
- Nie mam pojęcia, ale dla mnie to na rękę. I nie osądzaj mnie bo chodzimy do klasy dopiero dwa tygodnie.
- I to ma być twoje wytłumaczenie.?
- Innego nie mam.
- A z resztą, eh, pójdziesz ze mną.?
- Gdzie.?
- Do Dyrki.
- Dla niej i dla mnie lepiej, jeśli mamy jak najrzadziej styczność.
- Co wy, ty pies a ona kot.? chodź nie marudź.! - wstałam i ruszyłam, Kas poszedł za mną.
- Sama zobaczysz. - usłyszałam to od Kasa ale to zignorowałam.
Ruszyłam do szkoły, lekcja trwała, czyli Dyrka powinna być w pokoju dyrektorki, czy jak to się mówi, hmm, ruszyłam w stronę pokoiku. Zapukałam, raz, Kastiel dopiero podszedł, zapukałam po raz drugi, i nic. Nacisnęłam na klamkę, drzwi się otworzyły, spojrzałam do środka, pusto, czyli będzie miała lekcje, eh, zamknęłam drzwi i odeszłam. Kastiel po chwili ponownie mnie dogonił, spojrzałam na niego i westchnęłam, otworzyłam drzwi, do klasy, w której byli ci trzecioklasiści, spojrzałam na nich i odwróciłam wzrok na dyrę, siedziała przy biurku i na mnie patrzyła, ukradkiem na Kasa. Zaczęła rozmowę.
- co was tu sprowadza w czasie gdy ... -spojrzała na karteczkę na ścianie - .. gdy macie historię.?
- no bo my... możemy z panią porozmawiać na korytarzu.? - spanikowałam
- niech wam będzie - Wstała, powiedziała szybko aby klasa siedziała cicho, po chwili powiedziała do Kasa - Znowu coś zrobił - mówiła idąc w stronę drzwi.
- Ja akurat nie mam nic na sumieniu. Dzisiaj.
- no więc co chcecie.?- no bo my chcieliśmy się zapytać z jakiegoż to powodu jesteśmy przeniesieni do wyższej klasy
- Nie to, żeby mi to przeszkadzało - Burknął pod nosem, a ja go dźgnęłam łokciem w żebra.
- To wy nie wiecie.? - skapła się
- No właśnie tak nie za bardzo...
- Eh od czego by tu zacząć...
- Może od początku.? - Rzucił znudzony Kastiel.
- Nie takim tonem Kastielu, Sonia, mów.
- Ale co ja mam mówić.? yyy, niech pani zacznie od tego skąd taki pomysł, ze możemy być spokrewnieni.?
- tak więc, dowiedziałam się o tym od ojca Kastiela - wskazała na niego ręką - a potem potwierdziła to twoja mama Soniu
- A dlaczego zostaliśmy przeniesieni.?
- Bo zostałam o to poproszona
- To można tak przenosić o klasę wyżej.?
- Hańba.? czemu powiedziała pani "nasi" rodzice.? - mój telefon zaczął dzwonić, odeszłam, odebrałam.
Rozmowa Kasa i Dyrki
- A ty.?
- Co ja.?
- Masz jakieś pytania do mnie? czy zdajesz się na mądrzejszych od siebie.?
- Że niby na nią.? - Wskazał kciukiem za siebie pokazując na Sonie.
- Jak widać, to cały czas ona zadawała pytania a ty siedziałeś, cicho co oznacza że się boisz.
- Ja się nie boję. Po prostu nie wchodzę jej w słowo. Coś Pani ostatnio wspominała o moim braku kultury więc staram się poprawić.
- No proszę, Peggy będzie miała nowy Niusy, pod tytułem, "Kastiel jest grzeczny" - zaklaskała w ręce
- Dużo plotek publikuje więc to co odbiega od prawdy na pewno się tam znajdzie.
- Nie masz humoru Kastiel, wiesz, co się stało, takiego.?
- A co się niby miało stać.?
- No wiesz, ja rozumiem, że mieszkasz sam,a ojciec wyjeżdża, no ale spójrz na siebie, nie uczęszczasz na lekcje, ani nic, a teraz twoi rodzice dali ci szanse na poprawienie tego
- Chciała pani powiedzieć, że ojciec dał mi szanse. I że niby tą szansą jest nowa klasa.?
- yyy, eh, prosiłabym cię do mojego gabinetu po lekcjach, tylko obyś przyszedł sam Sonia nie powinna nic wiedzieć, dobrze.?
- O ile znowu nie będę miał problemów to mogę przyjść.
- Dziękuję Ci Kastiel...
- No dobra to na czym skończyliśmy.?
- Myślałem, że nigdy się nie doczekam tych słów.
- hę, ale o co ci chodzi Kas.?
- Nic takiego Soniu, posłuchaj mnie zostaliście przeniesieni, do wyższych klas, gdy po prosili o to wasi rodzice, i cieszcie się bo to jest dla was szansa na nowe lepsze życie, a teraz przepraszam muszę wracać do lekcji. - weszła ponownie do klasy, zostałam z Kasem
- to teraz wiesz dlaczego nas przeniosła
- lecz nadal nic nie rozumiem - hmm Kas wygląda jakby się wściekł.
- Przecież ode mnie się tego nie dowiesz.!
- Fakt, przepraszam cię, jesteś za głupi aby to zapamiętać i mi wytłumaczyć.!
- Że niby co mam Ci tłumaczyć.?!
- O czym rozmawialiście gdy mnie nie było.?
- Narzekała na moje zachowanie. - odparł szybko
- To na pewno nie to.
- A jednak.
- coś ci nie wierzę
- Żadna nowość.
- Czyli mam ci już nigdy nie wierzyć.?
- Rób se co chcesz.
- A zmiataj stąd.! jesteś taki debil, że nie chce ci się nic kurwa robić. Żegnam.! - odeszłam szybko, a Kastiel odszedł.
Ach mr... Kocham cię <3 Nie mogę doczekać się dalszego ciągu. Co będzie dalej ? Życzę weny :)
OdpowiedzUsuńPostaram się napisać na wieczór w sobotę :)
OdpowiedzUsuńSerio ? Nie wierze :)
Usuńi.,..dobrze że nie wierzysz :/ oglądałam spiederman'a i nie wiem kiedy ten rozdział napisze >.<
Usuńhaha coraz częściej mam ochotę, aby sf było jakimś serialem/filmem ewentualnie mangą
Usuńja chce następny rozdziała !!!
OdpowiedzUsuńNo to są chyba jakieś jaja
OdpowiedzUsuńwybacz >.< po prostu sA wakacje i wychodzę na miasto, a jak wracam jestem wykończona, dziś mam poświęconą, noc, aby napisać jakiś rozdział ;) :*
UsuńMam nadzieję bo jak nie...
UsuńWybacz. Grałam w pasjansa i straciłam rachubę czasu a dziś byłam w kinie. ....
Usuńproszę o wybaczenie. W zamian będzie cud rozdział
No dooobra
OdpowiedzUsuń